W parafii łódzkiej szczęśliwym zrządzeniem losu zachowały się materiały archiwalne, które umożliwiają próbę przedstawienia podstawowych zdarzeń dotyczących historii zboru. Najstarszy dokument pochodzi z 28 czerwca 1888 r. Jest to pismo Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Królestwie Polskim do Wielmożnych Członków Reprezentantów Filiału Ewangelicko-Reformowanego w Łodzi: Emila Wicke, właściciela fabryki, Leona Karczewskiego, kontrolera Towarzystwa Akcyjnego „Zawiercie”, Wilhelma Grabczyńskiego, majstra tkackiego, wystosowane w związku z tym, że „ewangelicy reformowani w mieście Łodzi i w okolicy zamieszkali odnieśli się do Superintendenta A. [Augusta] Diehla upraszając, ABY W ŁODZI MOGŁY SIĘ ODBYWAĆ NABOŻEŃSTWA [odprawiane] przez duchownego właściwego wyznania”. Konsystorz informuje, że powołał ks. Fryderyka Jelena na duszpasterza filiału zboru warszawskiego w Łodzi [utworzonego decyzją Synodu Kościoła z 1888 r. – przyp. red.], a także o tym, że proboszcz ewangelicko-augsburskiej parafii Św. Trójcy, ks. W. Rondthaler, „okazał się chętnym w zezwoleniu, aby nabożeństwa odbywały się w jego kościele”.

8 września 1888 r. na zebraniu reprezentanci filiału i duchowny z Warszawy postanowili, że nabożeństwa dla wszystkich ewangelików reformowanych zamieszkałych w Łodzi odprawiane będą odtąd cztery razy w roku (raz na kwartał), przy czym dwa po czesku, jedno po polsku i jedno po niemiecku. Koszty roczne związane z nabożeństwami ustalono w wysokości 130 rubli; wyznaczono pensję zakrystianowi i organiście, wynagrodzenie dla pastora itp. Członkowie zboru, w liczbie 126, zobowiązali się do płacenia dobrowolnych składek rocznych.

Wkrótce zatroszczono się również o inne potrzeby. I tak delegat na Synod w 1889 r., Wilhelm Grabczyński, miał wyjednać mianowanie stałego kantora, który uczyłby dzieci i przygotowywał je do konfirmacji oraz wykonywał posługi religijne. Proszono też o zgodę na wybór czwartego członka Kolegium Kościelnego, motywując to pięknie i przekonywająco: „jest to niezbędne celem skuteczniejszego krzątania się około sprawy wyszukiwania zamieszkałych tutaj reformowanych i łączenia się w jedno”.

W sprawozdaniu dla Konsystorza za 1889 r. znajdujemy następujące dane statystyczne dotyczące filiału w Łodzi: „lista osób podług nazwisk – 134, ogółem mężczyźni – 100 osób, ogółem niewiasty – 76 osób, dzieci płci męskiej – 80 osób, dzieci płci żeńskiej – 68 osób, razem 324 osoby”.

W roku 1898 w nowo zbudowanym przez luteranów kościele Św. Trójcy zaproponowano ewangelikom reformowanym niezbyt dogodne terminy nabożeństw, w związku z czym wynajęto salę w Domu Modlitwy Braci Herrnhutów przy ul. św. Andrzeja 12, a zebrania Kolegium Kościelnego odbywano w mieszkaniu Emila Wicke. Wynajęcie sali umożliwiło zwiększenie częstotliwości nabożeństw – początkowo do sześciu rocznie, a od 1901 r. co miesiąc, w następującym układzie: osiem w języku czeskim, trzy po polsku i jedno po niemiecku. Podczas nabożeństw komunijnych liturgię sprawowano w dwóch językach (czeskim i polskim), natomiast konfirmacje odbywały się z reguły podczas nabożeństw odprawianych po czesku.

Począwszy od 1903 r. do Łodzi dojeżdżał ks. Władysław Semadeni z Kalisza, po nim (od 1905 r.) ks. Stefan Skierski z Warszawy. W 1910 r. administratorem Konsystorz mianował ks. Tomasza Tosio z Serejów (obecnie Litwa).

 W maju 1904 r. łódzka gazeta „Rozwój” zamieściła informację o uroczystości
Z OKAZJI PRZEKSZTAŁCENIA FILIAŁU W SAMODZIELNĄ PARAFIĘ EWANGELICKO-REFORMOWANĄ
oraz poświęcenia nowo założonego cmentarza na gruntach wsi Rokicie.

Do czasu wybudowania domu zborowego przy ul. Radwańskiej, tzn. do roku 1908, nabożeństwa odbywały się we wspomnianym Domu Modlitwy przy ul. św. Andrzeja, a na kancelarię wynajmowano lokal przy ul. Placowej 9.

Po śmierci kantora Fryderyka Wicheka na ten urząd zbór wybrał Jana Niewieczerzała, nauczyciela z Kucowa (w 1905 r.). Okazał się on niezastąpiony we wszelkiej działalności: prowadził szkołę parafialną, nauczał religii, brał udział w pracach Kolegium Kościelnego, reprezentował społeczność łódzką na synodach. Wraz z rodziną zamieszkał w wybudowanym przez parafię domu zborowym, gdzie jedno z pomieszczeń przeznaczono dla dojeżdżającego duchownego.

Samodzielność parafii wymagała, aby jej członkowie z własnych środków pokrywali rosnące koszty funkcjonowania placówki. Źródłem dochodów były głównie składki parafialne oraz – w mniejszym stopniu – opłaty wnoszone za posługi religijne. Dla usprawnienia zbierania składek angażowano inkasentów, którzy pobierali 10% od zebranych sum. W 1907 r. postanowiono, że „każdy ewangelik reformowany w Łodzi i w okolicy zamieszkały, bez różnicy płci, stanu i zajęcia obowiązany jest po dojściu 16 lat wieku swego płacić na rzecz zboru najmniej po 15 kopiejek miesięcznie”. W zależności od swych zarobków parafianie wpłacali składki wg kilku ustalonych kategorii.

W 1922 r. Zgromadzenie Ogólne na wniosek ówczesnego administratora parafii, ks. Stefana Skierskiego, postanowiło
PRZYZNAĆ KOBIETOM CZYNNE I BIERNE PRAWO WYBORCZE
z zachowaniem warunków i wymagań stawianych mężczyznom. Umożliwiło to wybór po raz pierwszy kobiety jako delegatki na Synod – Natalii Jelinek, w tym samym roku wybranej również do Kolegium Kościelnego. Rok 1922 był ważny dla parafii łódzkiej z jeszcze jednego powodu – w październiku jej administratorem został ks. Ludwik Zaunar. Zanim jednak omówimy jego skuteczne działanie w tym środowisku, uwieńczone wybudowaniem kościoła, kilka słów powiedzmy o innej, niezmiernie zasłużonej dla tego zboru postaci – dyrektorze Edmundzie Brinkenhoffie. Niewiele już dziś o nim wiemy, faktem jest jednak, że aktywnie działał w Kościele od 1902 r. (wchodził w skład pierwszego Kolegium), że wybierany był trzykrotnie na urząd prezesa tegoż Kolegium i że zmarł w 1926 r. Zachował się protokół zebrania, zwołanego już po jego śmierci, podczas którego członkowie rady parafialnej, zwykle niezbyt rozmowni, długo rozważali sposoby najwłaściwszego uczczenia pamięci swego prezesa. Ufundowano m. in. „portret fotograficzny”, który szczęśliwie się zachował i wisi do dziś w sali zborowej.

Dziełem życia ks. Ludwika Zaunara było wybudowanie kościoła. Dom zborowy przy ul. Radwańskiej właściwie od początku (1908) był za ciasny, z czego zdawano sobie sprawę i usiłowano zbierać fundusze na jego rozbudowę. Po I wojnie światowej chciano dobudować portiernię, aby „dozorca opróżnił kancelarię, którą zajmuje z oczywistą krzywdą dla interesów zboru”.

Z roku na rok zwiększała się liczba parafian i brak kościoła stanowił ogromne utrudnienie w rozwijaniu normalnej pracy duszpasterskiej. Dłużej już nie można było zwlekać z podjęciem decyzji o budowie kościoła. Pod przewodnictwem ks. Ludwika Zaunara zawiązał się odpowiedni komitet, na czele którego z czasem stanęła prezesowa Jadwiga Geyerowa. Zbieranie funduszy utrudniała inflacja, z wdzięcznością więc przyjmowano dary rzeczowe w postaci, na przykład, 1000 cegieł lub fury desek. W 1928 r. w kasie Komitetu Budowy Kościoła znajdowało się 35 tys. zł, podczas gdy oferta firmy budowlanej opiewała na sumę 100 tys. zł (koszt budynku w stanie surowym).

17 czerwca 1928 r. odbyła się
UROCZYSTOŚĆ POŁOŻENIA KAMIENIA WĘGIELNEGO.

Roboty budowlane rozpoczęto kilka dni wcześniej, a przed końcem października stał już gotowy budynek – oszklony i pokryty dachem. Wiosną następnego roku podjęto prace wykończeniowe, uzależnione ściśle od funduszy gromadzonych dzięki specjalnym zbiórkom na ten cel. Na budowę kościoła wpłaciły też dość znaczne sumy pozostałe parafie ewangelicko-reformowane z obszaru Jednoty Warszawskiej i Wileńskiej oraz współwyznawcy z Bazylei. Spora kwota wpłynęła z magistratu m. Łodzi. Najwięcej środków finansowych uzyskano od zaprzyjaźnionych firm i zakładów przemysłowych, np. od Elektrowni Łódzkiej i Pabianickich Zakładów Chemicznych.

Kilkusetosobowy zbór łódzki nie był zbyt zamożny – tylko niektórzy parafianie dysponowali sporym majątkiem własnym. Sytuację utrudniał dodatkowo kryzys ekonomiczny i bezrobocie. Jednak niespożyta energia, inicjatywa i zabiegi ks. Ludwika Zaunara (który w tym okresie zrezygnował częściowo z pensji) oraz usilne starania wielu współpracujących z nim parafian zostały uwieńczone sukcesem;

2 PAŹDZIERNIKA 1932 r. POŚWIĘCONO KOŚCIÓŁ.

Był on jeszcze nie otynkowany, brakowało ławek, organów i dzwonów. Na uroczystość przyniesiono więc z sali zborowej ławki i fisharmonię. Wydrukowano tysiąc ozdobnych zaproszeń. Dokumentacja z tej uroczystości (podobnie jak z położenia kamienia węgielnego) zachowała się do dziś w postaci tableau z 24 opisanymi fotogramami i, oprawiona w ozdobne ramy, wisi na ścianie sali parafialnej.

Teraz przyszła pora na znalezienie zamożnych osób, które byłyby skłonne pokryć koszta wyposażenia wnętrza i ufundować kościelne ławy. Do 1935 r. w kościele stanęło dwadzieścia długich ław oraz dwie krótsze w prezbiterium. Dzięki umieszczonym na nich tabliczkom mosiężnym znamy nazwiska fundatorów. Oto niektóre z nich: Irena i ks. Ludwik Zaunarowie, Witold Mackiewicz – prezes Kolegium Kościelnego, prezesowa Jadwiga Geyerowa, Henryk Sachs – prezes Konsystorza.

W 1932 r., w końcu października, odbyła się jeszcze jedna uroczystość, mianowicie
10-LECIE PRACY PASTORA LUDWIKA ZAUNARA
w tutejszej parafii. Na początku tego samego roku wręczono mu wokację, w której zapisano między innymi takie zdanie: „ażebyś był wolny od troski o przyszłość rodziny Twej i wszystkie swe siły i czas mógł poświęcić obowiązkom służby, ubezpieczamy Cię na przeżycie i zobowiązujemy się opłacać na ten cel premię ubezpieczeniową w kwocie 260 zł rocznie”.

Kolegium Kościelne do spółki ze Stowarzyszeniem Kulturalno-Oświatowym dokonało niecodziennego jak na owe czasy zakupu maszyny do pisania.
STOWARZYSZENIE KULTURALNO-OŚWIATOWE
przy Łódzkim Zborze Ewangelicko-Reformowanym powstało po likwidacji Koła Młodzieży Chrześcijańskiej w końcu 1929 r. Jedną z form działania Koła był chór. Opłacano dyrygenta za lekcje śpiewu i naukę nut. Chór śpiewał podczas nabożeństw oraz – odpłatnie – na ślubach i pogrzebach. Stowarzyszenie kontynuowało działalność sekcji śpiewaczej i biblioteki Koła Młodzieży. Urządzało też co roku, wiosną, dochodową zabawę w majątku Okrąglik, należącym do parafianina Oskara Gerlicza, który udostępniał młodzieży ewangelickiej nieodpłatnie urządzenia rekreacyjne łącznie z łódkami.

Według danych z roku 1932 biblioteka posiadała 67 książek polskich i 160 czeskich, wypożyczeń odnotowano 222, przy czym chętniej wypożyczano książki polskie. Stowarzyszenie pokryło koszty zakupu 10 stołów, 4 stolików i 30 krzeseł do odnowionej sali zborowej. Rozważało możliwość zakupu radia lampowego, lecz wydatek okazał się zbyt wielki dla kieszeni członków Stowarzyszenia.

Na wykończenie kościoła nadal brakowało funduszy, gdyż trzeba było spłacać zaciągnięte długi. W 1935 r. zaproponowano zbiórkę w postaci odstąpienia obligacji Pożyczki Narodowej, które stanowiłyby żelazny kapitał parafii, natomiast odsetki byłyby wykorzystywane na prace wykończeniowe w kościele. Pomysł zasadzał się na przekonaniu, że ludzie chętniej wyzbywają się papierów wartościowych niż gotówki. Niestety, nie udało się zgromadzić dostatecznej liczby obligacji.

Według danych statystycznych za rok 1936 zbór liczył 198 rodzin, dusz – 649. Odbyło się 17 chrztów, 14 ślubów i 13 pogrzebów. Konfirmowano 9 osób. Dla Szkoły Niedzielnej był to rok rekordowy – uczyło się w niej 65 dzieci, w tym 17 przedszkolaków. W sprawozdaniu podkreślono, że
„DZIECI UCZĘSZCZAJĄ REGULARNIE I PILNIE.
A NADE WSZYSTKO CHĘTNIE”.

Oprócz ks. Ludwika Zaunara i jego żony Ireny nauczaniem zajmowały się: Amalia Pospiszyłowa, Marta Hajkówna i Janina Hoffmanówna, które wspólnie z Kołem Pań organizowały zabawy dla dzieci, obchody Dnia Matki, wycieczki podmiejskie. W tym czasie bibliotekę Szkoły Niedzielnej wyposażono w ok. 100 tytułów wartościowych książek.

Działalność wspomnianego Koła Pań, grupującego ok. 20 członkiń, koncentrowała się na udzielaniu pomocy dzieciom ubogim i starcom, przygotowywaniu „Gwiazdki” i organizowaniu imprez dobroczynnych.

Kiedy ks. Ludwik Zaunar wygrał wybory na drugiego proboszcza parafii w Warszawie, Konsystorz skierował do pracy w Łodzi ks. Jerzego Jelena. Stanęło przed nim pilne zadanie zdobycia funduszy na otynkowanie kościoła. Nakazywała to w trybie natychmiastowym inspekcja budowlana grożąc wysokimi grzywnami. Koszty tynkowania ze względu na konieczność użycia specjalnych tynków, dostosowanych do charakteru budowli, były bardzo wysokie. Postanowiono więc dla oszczędności zrezygnować z zaprojektowanej ornamentyki i chwilowo otynkować tylko – najbardziej widoczny – front kościoła.

WYBUCHŁA WOJNA.

Ks. Jerzemu Jelenowi, jak wielu innym zmobilizowanym Polakom, nie udało się dotrzeć do swojej jednostki. Po wrześniowej tułaczce, nie skorzystawszy z propozycji pozostania w Warszawie, co prawdopodobnie byłoby bezpieczniejsze, wrócił do swego zboru w Łodzi, która znalazła się w obrębie Rzeszy (Warthegau). Pracował tu w bardzo trudnych warunkach aż do aresztowania wiosną 1941 r., w święta Wielkanocy.

W 1940 r. odbywały się jeszcze zebrania Kolegium Kościelnego w składzie: ks. Jerzy Jelen, inż. Lucjan Jabłoński, Karol Haworka i Teofil Wolny. Większości zebrań nie protokołowano. Nabożeństwa odbywały się w dwóch językach – na przemian w polskim i czeskim. W listopadzie 1940 r. duszpasterz poinformował swoich współpracowników o wizycie księdza superintendenta Katschera z Taboru, który przeprowadził wstępne rozmowy na temat podporządkowania miejscowego zboru jednemu z dwóch konsystorzy działających na terenie Warthegau. W sierpniu 1940 r. zostały zarekwirowane wszystkie parafial-ne księgi chrztów, zgonów i ślubów. Zabroniono wszelkiej działalności polskim stowarzyszeniom i związkom religijnym.

O losach parafii po roku 1941 brak jest informacji pisemnych. Pastora Jerzego Jelena przez rok gestapo więziło w straszliwych warunkach w Łodzi. Następnie przewieziono go do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie zmarł śmiercią męczeńską 26 grudnia 1942 r.
PIERWSZE PO ZAKOŃCZENIU DZIAŁAŃ WOJENNYCH NABOŻEŃSTWO
odbyło się w marcu 1945 r. Prowadził je ks. dr Emil Jelinek (przed wojną i w czasie okupacji pracujący w Warszawie). W lipcu konfirmował jeszcze siedmioro młodzieży, a jesienią – pociągając za sobą parafian poczuwających się do czeskiej narodowości – wyjechał do Czechosłowacji. Przez jakiś czas w zborze łódzkim pracował ks. Kazimierz Ostachiewicz, duchowny z Wilna, który nie chcąc przyjąć obywatelstwa sowieckiego wrócił do Polski jako tzw. repatriant. W Łodzi – jak i w całym Kościele sytuacja była bardzo trudna. Brakowało dosłownie wszystkiego: ludzi, środków finansowych, odzieży, żywności. Prezesem Kolegium Kościelnego w 1946 r. zdziesiątkowany zbór wybrał Wiktora Wagnera, wielce zasłużonego w pracy parafialnej, lecz już schorowanego i starego człowieka. Członkami Kolegium w tamtym czasie byli: Lidia Jelenowa (wdowa po ks. Jerzym), Stefan Eckersdorf, Stanisław Bojarski, Stefan Skierski, Emil Zaunar, Stanisław Wrede – przeważnie znani ze swej przedwojennej aktywności. Mimo podejmowanych wysiłków nie udało się im reaktywować ani Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego, ani chóru. Pastor Ostachiewicz, borykając się z postępującą chorobą serca, podejmował wszelkie możliwe starania na rzecz powierzonej sobie parafii, włącznie z przygotowywaniem młodzieży do konfirmacji. Odwołany z Łodzi przez Synod Kościoła, który powierzył mu obowiązki superintendenta (biskupa), przeniósł się do Warszawy. Jego uczniów konfirmował dopiero w 1950 r. ks. Jarosław Niewieczerzał, skierowany tu przez Konsystorz z parafii zelowskiej.

LATA PIĘĆDZIESIĄTE BYŁY CIĘŻKIE I PONURE
tak dla całego kraju, jak i dla Kościoła. Bezustanne kłopoty materialne, ogromne trudności z pozbyciem się uciążliwych lokatorów z plebani skutecznie hamowały aktywność zboru łódzkiego i jego pastora. Zabudowania parafialne niszczały z braku środków na remonty, front kościoła szpeciły drewniane prowizoryczne schody, w oknach brakowało szyb, ustawicznie wybijanych od strony parku przez miejscowych chuliganów.

W 1957 r. kilku parafian rozpoczęło wydawanie kwartalnika pt. „Biuletyn zboru łódzkiego”. Ukazały się cztery numery odbijane na powielaczu. W tym samym roku została reaktywowana w Warszawie „Jednota”, nie bez kontrowersji uznano więc, że Kościołowi wystarczy jedno pismo. W tym okresie w Łodzi dwukrotnie obradował Synod Kościoła: w 1952 r. i w 1959 r.

Po śmierci ks. sen. Jarosława Niewieczerzała administratorem zboru został mianowany ks. Zdzisław Tranda, dojeżdżający tu z Zelowa, gdzie duszpasterzował naszym współwyznawcom. Prezesem Kolegium w tym okresie był inż. Jarosław Stejskał (przez trzy kadencje).

W 1974 r. stałym administratorem został mianowany przez Konsystorz ks. Jerzy Stahl z Warszawy, który w kwietniu 1975 r. zamieszkał w łódzkiej plebanii wraz z żoną Barbarą. Pastor Jerzy Stahl rozpoczął swą służbę od zgromadzenia i uaktywnienia członków zboru. Pastorowa rozpoczęła regularną pracę z dziećmi w Szkole Niedzielnej. Po kilku latach były już dwie grupy. Młodszą zajęła się <Maria Wolska, a z czasem do grona nauczycielek dołączyły Ilona Motylewska i Anna Topolska. Pracami Kolegium Kościelnego przez jedną kadencję kierowała Milena Urbańska, a po niej, aż do roku 1991, inż. Jan Pospiszył.

W 1978 r. powstała szansa na przeprowadzenie dawno oczekiwanego remontu kościoła dzięki Funduszowi Pomocy Międzykościelnej GAW. Prace rozpoczęto od inwentaryzacji architektonicznej budynku oraz określenia zakresu remontu. Do samego remontu przystąpiono w 1979 r. – wybetonowano fundamenty oraz zamontowano naciągi na ścianach, aby zapobiec dalszemu osiadaniu budynku i pękaniu ścian wskutek wstrząsów wywołanych nasilającym się ruchem ulicznym. Wcześniej jednak uporządkowano całe otoczenie kościoła i plebanii, założono ogród i postawiono nowe, metalowe ogrodzenie, otynkowano plebanię. W następnym etapie wykonano remont instalacji elektrycznej i zainstalowano nowe oświetlenie, zgodnie z wykonanym projektem; podłączono obydwa budynki – kościół i plebanię – do sieci centralnego ogrzewania, a w zakrystiach zainstalowano nagrzewnice. Wymieniono też szyby w oknach kościelnych, a na starym betonowym podłożu ułożono posadzkę z płyt marmurowych. Całe wnętrze kościoła pomalowano w kolorach: białym, beżowym i brązowym, nad kazalnicą zainstalowano duży krzyż, a na chórze – organy otrzymane w darze od zboru w Holandii.

Nad tymi pracami czuwał ks. Jerzy Stahl i Kolegium Kościelne w składzie: Jan Pospiszył, Lidia Jelenowa (zm. 6 XII 1985), Maria Skierska, Rościsław Sztranek, Zdenek Matys, Andrzej Topolski.

PIERWSZE NABOŻEŃSTWO W WYREMONTOWANYM KOŚCIELE
odbyło się 18 maja 1986 r. i połączone było z konfirmacją grupy młodzieży. Rok wcześniej zbór obchodził uroczyście 10-lecie pracy pastora Jerzego Stahla oraz jego żony Barbary.

Po zakończeniu remontu kościoła Walne Zgromadzenie podjęło uchwałę o remoncie i przebudowie plebanii, której stan techniczny pogarszał się z roku na rok, mimo że w 1978 r. mury zabezpieczono nowymi tynkami. Projekt architektoniczny wykonał członek zboru, mgr inż. Tomasz Motylewski.

Niestety, w połowie lipca 1986 r. pastorostwo Stahlowie musieli opuścić Łódź ze względu na zły stan zdrowia ks. Jerzego po przebytym ciężkim zawale serca. Opiekę nad zborem łódzkim objął Roman Lipiński, wówczas jeszcze student teologii, skierowany tu do pracy przez Konsystorz. Po uzyskaniu magisterium i ordynacji (1989) ks. Roman Lipiński przejął formalnie administrację parafii łódzkiej po ks. Jerzym Stahlu i pełnił swoje obowiązki do roku 1991, kiedy to został skierowany do pracy w parafii żychlińskiej. W cza-sie jego kadencji przeprowadzono kapitalny remont i przebudowę domu parafialnego (zakończone w 1991 r.), co niepomiernie utrudniało na skutek ciasnoty i braku pomieszczeń życie zborowi i duchownemu, który był dodatkowo obciążony – mimo wielkiego wkładu czasu i pracy członków Kolegium Kościelnego – obowiązkami związanymi z trwającym remontem.

W wyniku prac remontowych i adaptacyjnych powierzchnia użytkowa domu parafialnego zwiększyła się dwukrotnie, dzięki czemu
POWSTAŁY DOSKONAŁE WARUNKI LOKALOWE.

Młodzież otrzymała pomieszczenia w piwnicach, powiększono salę parafialna, wygospodarowano pokój z antresolą dla biblioteki, sporą salkę katechetyczną, dwa pokoje gościnne, pokój zebrań Kolegium Kościelnego, kancelarię, dwie kuchnie, szatnię, sanitariaty, prysznice i łazienki. Dobudowane drugie piętro w całości przeznaczono na mieszkanie dla duchownego. Dodajmy jeszcze, że na tyłach kościoła od strony zakrystii zbudowano duży taras a pod nim garaż.

W latach 1987–1992 zbór łódzki był trzykrotnie świadkiem ordynacji duchownych: ks. Marka Izdebskiego (ord. 1987; administrator parafii łódzkiej w latach 1991–92), ks. Romana Lipińskiego (ord. 1989; administrator parafii do roku 1991) oraz ks. Semka Korozy (ord. 1992).

Tak pokrótce przedstawia się historia łódzkiego zboru ewangelicko-reformowanego, opisana w zasadzie z jednego tylko punktu widzenia, mianowicie budowania struktury parafialnej czy też jednostki administracyjnej naszego Kościoła. Ale przecież za tą strukturą kryje się cała
DUCHOWA SFERA ŻYCIA ZBORU,
który przetrwał mimo bardzo trudnych, a nawet krytycznych prób i doświadczeń, wyszedł z nich wzmocniony, rozwinął się i składa – mniej lub bardziej udolnie – świadectwo o Dobrej Nowinie Chrystusowej

Natalia Małachowska